Piotr Kraśko i Karolina Ferenstein-Kraśko przechodzą trudne chwile! Co będzie dalej?

Reklama

Piotr Kraśko (47 l.) martwi się bardzo o swoją mamę, która nie czuje się ostatnio najlepiej. Wraz z żoną Karoliną Ferenstein-Kraśko (41 l.) zaproponowali jej, by przeprowadziła się do ich warszawskiego apartamentu. Seniorka jednak ma inne plany, które martwią jej syna.

Kiedy jakiś czas temu bardzo podupadła na zdrowiu, syn i synowa złożyli jej poważną propozycję. Piotr Kraśkoi Karolina Ferenstein-Kraśko poprosili Barbarę Pietkiewicz (73 l.), aby zamieszkała z nimi i wnukami w ich nowym apartamencie przy ulicy Złotej w Warszawie.

 

Ale ona miała już inny plan. Oznajmiła zaniepokojonym dzieciom, że zamieszka w Domu Artysty Weterana w Skolimowie. Na nic zdały się perswazje, że przy rodzinie będzie miała odpowiednią opiekę i towarzystwo. Tym bardziej że jest zaprzyjaźniona z mamą Karoliny.

"Barbara nie chciała nikomu robić kłopotu. Wie, że dzieci są bardzo zapracowane, często nieobecne. A w Skolimowie mieszkają ludzie z branży, jest czas na ciekawe rozmowy i wspomnienia. Przez całą dobę ma też zapewnioną opiekę medyczną" - zdradza "Na żywo" osoba z otoczenia rodziny Kraśków.

Choć Piotr uważał, że mama powinna zamieszkać z nimi, ostatecznie zaakceptował jej decyzję.

"Barbara jest bardzo niezależna i ma mocny charakter. Jej syn początkowo wierzył, że zmieni zdanie, ale w końcu uszanował jej wybór. Bardzo ją kocha, zawsze liczył się z jej opinią i szanował jej postanowienia" - twierdzi rozmówczyni tygodnika. 

Pietkiewicz, znana scenarzystka i producentka, która przez całe życie była związana z telewizją, wychowała jedynaka bez żadnej pomocy. Jego ojciec, Tadeusz Kraśko (78 l.), również był dziennikarzem telewizyjnym, ale szybko rozstał się z drugą żoną i poślubił Ninę Terentiew (72 l.).

Syn nigdy mu tego nie wybaczył ani faktu, że zajęty karierą i kolejnymi małżeństwami nie poświęcał synowi czasu. A tego nie dało się, niestety, nadrobić w dorosłym życiu... Tadeusz miał wielką słabość do kobiet - żenił się cztery razy.

Dlatego Piotr, gdy wspomina swoje dzieciństwo i młodość, mówi jedynie o mamie, babci i siostrze ciotecznej, Monice Pietkiewicz, obecnie Zamachowskiej. Nigdy nie opowiada ani o macochach, ani o swojej przyrodniej siostrze Ewie. Dorastające w dwóch różnych światach rodzeństwo nie nawiązało zbyt bliskich relacji, choć okazji do poznania się bywało sporo, bo Ewa również jest dziennikarką.

 

Barbara robiła wszystko, by syn jak najmniej odczuł brak zainteresowania ze strony ojca.

"To, że ktoś pochodzi z rozbitej rodziny na pewno odciska się na charakterze, ale nie umiałbym powiedzieć, w jaki sposób to na mnie wpłynęło" - mówił po latach Piotr. - "Wiem natomiast jedno: miałem naprawdę szczęśliwe dzieciństwo, z bardzo kochającymi mamą i babcią".

To Pietkiewicz zaszczepiła w nim miłość do telewizji. Zabierała go ze sobą na Woronicza już jako małego brzdąca. Gdy podrósł, jego koledzy biegali po podwórku za piłką, a on był jedną z twarzy kultowego już dzisiaj programu "5-10-15". Jednak gdy zdawał na studia, wybrał teatrologię.

"Uciekałem przed telewizją, bo bałem się, że mi zarzucą korzystanie z protekcji" - podkreśla.

Jak się potem okazało, dziennikarska pasja była silniejsza i to właśnie ten zawód wykonuje dzisiaj Piotr. Kraśko ceni sobie opinię mamy nie tylko w sprawach zawodowych, ale i prywatnych. Gdy sześć lat temu jego małżeństwo przeżywało kryzys, to ona dopingowała syna, by o nie walczył.

Karolina jest jej za to wdzięczna i bardzo ceni swoją teściową. Równie gorąco jak mąż namawia ją, aby jak najczęściej bywała u nich i w Gałkowie, a w letnie miesiące przyjechała tu na wakacje. Zarówno Piotr, jak i jego żona bardzo przeżywają decyzję mamy. Chociaż ją szanują, podkreślają, że zawsze może zmienić zdanie.

Autor: 
------------------
Źródło: 
Pomponik
Dział: 

Reklama