Agata Buzek (42 l.) i Jacek Braciak (50 l.) mają bagaż trudnych doświadczeń. Ale nikt nie przypuszczał, że było w ich życiu aż tak źle...
Kiedy gra w teatrze, on jest na każdym spektaklu, czeka na nią z bukietem kwiatów. Wracają razem do domu, trzymając się za ręce.
REKLAMA
Ich miłość wybuchła kilka miesięcy temu w trakcie realizacji filmu "Córka trenera". Spędzali dużo czasu na planie, rozmawiali i nie mogli się rozstać. Uświadomili sobie, jak wiele ich łączy.
Mają podobną wrażliwość. Eteryczna i krucha Agata Buzek w Jacku Braciaku znalazła bratnią duszę i wsparcie. Życie porządnie dało jej w kość. Jej problemy zaczęły się już w dzieciństwie, które upłynęło w cieniu choroby. Cierpiała na ziarnicę. To jeden z rodzajów chłoniaka, złośliwego nowotworu. W Polsce lekarze rozkładali bezradnie ręce, rodzice zabrali ją więc do Niemiec, do szpitala w Kolonii.
Kilka lat walczyła o powrót do normalnego życia. - Wyzdrowiałam, ale konsekwencje choroby i leczenia będę miała do końca życia. Nie jestem osobą specjalnie zdrową - przyznaje ze smutkiem.
Musi stawiać się na badania kontrolne, odbierać ze szpitala medykamenty. - Łatwiej cieszyć się życiem, kiedy ma się pewność swojej śmiertelności - mówi z przekorą Agata Buzek.
Wydawało się, że odnajdzie szczęście w małżeństwie. W 2006 roku wzięła ślub z informatykiem, Adamem Mazanem. Poznała go na Ukrainie w czasie Pomarańczowej Rewolucji. Po kilku latach związek zaczął trawić kryzys. Para nie doczekała się dziecka, ona dużo występowała za granicą, w ich kiedyś bliską relację wdała się obcość i brak zrozumienia.
Aktorkę dopadała depresja. W szczerym wywiadzie dla "Wysokich Obcasów Extra" wyznała, że kilka lat temu rozważała nawet samobójstwo! - Było wiele różnych powodów, które w momencie kompletnego załamania, doła, zwątpienia i myśli samobójczych spowodowały, że wyszłam z tego jakaś inna - powiedziała.
Przedtem bała się samotności. Czuła się bezpiecznie, tylko mając wokół siebie mnóstwo ludzi. To się zmieniło. - Myślę, że udało mi się wrócić do pogody ducha. I nagle nie przeszkadza mi spędzanie czasu samej. A nawet tego potrzebuję - opowiada.
Odnalazła równowagę, pojawiła się miłość. Jacek jest mężczyzną po przejściach, raczej typem skomplikowanego wrażliwca niż macho. - Najbardziej mi dojadał permanentny lęk. Albo się bałem, że stracę to, co już mam, albo bałem się, że nie zyskam tego, czego bym chciał - wyjaśnia Braciak w rozmowie z miesięcznikiem "Pani".
Przyznaje, że strach towarzyszy mu od dzieciństwa. Pochodzi ze wsi, miał kompleksy, mówi o sobie "mały, niezbyt wyględny". Na studiach często czuł się gorszy. Początkowo trudno mu było zaistnieć w zawodzie.
- W pewnym momencie okazało, że moje życie jest dla mnie nie do zniesienia. Okropne uczucie. Czarny tunel - wyznaje.
Czasem nie można wyjść z tej ślepej uliczki samemu, trzeba poprosić o pomoc. Tak było w jego przypadku. Zmiany zaczął od badań lekarskich. - Jak już sprawdziłem, czy jestem zdrowy, zabrałem się za systematyczność, higienę pod każdym względem. Od kilku dni zaczynam dzień od śniadania, nie od fajki i kawy - opowiada.
To właśnie dzięki Agacie zapragnął zrobić porządek ze swoim życiem. Od zawsze uwagę Jacka zwracały nietypowe panie. A jego związki nie były harmonijne, wręcz przeciwnie: szalały w nich skrajne emocje. Jednak kiedy rozpadały się, nie mógł sobie poradzić sam ze sobą. Potrafił siedzieć godzinami samotnie w domu i płakać.
- Czasami, jak się rozstawałem, to wydawało mi się, że umrę. Ale teraz wiem, że nawet taki stan jest po coś - mówi z przekonaniem. - W swoim życiu spotkałem się z kobietami pięknym i mądrymi. Ale niełatwymi. Chyba niestety jakiś poziom komplikacji imponuje mi w kobiecie. To jest osobowość, nieoczywista uroda, jakaś skaza, która mnie pociąga - wyznaje.
Taka jest właśnie Agata. Oboje, wewnętrznie poranieni, zaczynają dziś nowy rozdział. Chcą osiągnąć spokój i harmonię. Boleśnie doświadczeni, jednak nie stracili wiary w siłę uczuć. - Miłość nie ogranicza, nie stawia żadnych warunków - mówi Jacek Braciak. A co jest teraz najważniejsze dla Agaty Buzek? - Po prostu kochać.